Nasza strona internetowa wykorzystuje cookies (ciasteczka). Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookies w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Języki polski i czeski mimo, że z jednego pnia wyrosły, różnią się na tyle jednak, że często będąc niezrozumianym, narazić się dodatkowo możemy na uśmiech politowania lub nawet policzek.

Ot choćby taki sklep, my chcielibyśmy tam zrobić zakupy, ale Czechów zainteresuje raczej to czego chcemy szukać w piwnicy. Gdy już uda nam się trafić do obchodu (sklep) a nie do piwnicy (pivnice - piwiarnia), nie wystraszmy się, że wszelki towar jest czerstwy. To nie tamtejsza moda, ale czerstwy (čerstvý) to po prostu świeży. Czyż nie logiczne? Podobnie gdy Czech mówi Ci, że idzie na zachod (jdu na záchod), to nie wybiera się nigdzie indziej niż do toalety. Z tego wynika, że východ to nie mniej pieszczotliwie wychodek, ale wschód. A jeżeli już w tych okolicach przebywamy, to napis „paní” na drzwiach toalety oznacza panowie – to tylko tak informacyjnie, gdyby przypadkiem obok nie było drzwi z napisem „dámy”.

Oczywiście już słowo szukam we wspomnianym szukam sklepu, może nam przynieść trochę problemów. Nasi sąsiedzi w rejonach przygranicznych, czy np. w Pradze, wiedzą już że jeżeli ktoś w biały dzień szuka to będzie to na pewno Polak. Jednak na prowincji możemy zasiać zgorszenie, wszak nie godzi się używać słowa jebać, tudzież pier..lić publicznie. A jeżeli już czegoś naprawdę szukamy to powiedzmy jednak hledám. Upodobali sobie to słowo (pewnie niewiele innych znając) przewodnicy jadący z grupami np. do Pragi, wykorzystując przy tym polską przekorę i infantylne zachowania rodaków za granicą. Z lubością obserwują, jak „turysta” upomniany podczas podróży, by nie używał wspomnianego słowa w sklepach (bo gdzież by on jeszcze mógł o coś zapytać), szuka na lewo i prawo nieświadomy swojego żenującego poziomu. Ci bardziej „światli” szukają nawet szczotki. Gwoli wyjaśnienia - szczotka, a w zasadzie sztietka (štětka), oznacza pejoratywnie prostytutkę.

W duchu podobnie ambitnej twórczości powstały zapewne sławne już określenia: dachowy osraniec (holub), polny zapierdalacz (zajíc), drzewny kocur (veverka), mordulec (vrah), szmaticzku na paticzku (deštník) czy genialna zachlastana fifulka (kouzelná flétna). Oczywiście wszelkiego tego typu przykładom infantylnego i rubasznego słowotwórstwa mówimy nasze kategoryczne i przekorne ANO :)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież