Nasza strona internetowa wykorzystuje cookies (ciasteczka). Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookies w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

11 listopada, o godzinie 11, na stoły czeskich i morawskich restauracji i winiarni wjedzie tegoroczne Svatomartinské víno, odpowiednik francuskiego beaujolais

Najlepsze z Moraw
Od roku 2005, gdy czeska Fundacja Winiarska, Vinařský fond, zarejestrował markę Svatomartinské víno, obserwować możemy fenomen młodego wina. W tym roku planowanych jest dostarczenie 2,2 mln butelek od 150 producentów.
Svatomartinské, to pierwsze wino z tegorocznych zbiorów. Mimo, że ma zaledwie kilka tygodni, to nabiera już swojego charakteru. Ma lekki smak i kolor, zawartość alkoholu ok 12%, i niewielką zawartość naturalnego dwutlenku węgla. Należy je spożywać najpóźniej do wiosny następnego roku, ponieważ po tym okresie traci swój charakterystyczny smak i świeżość.


Mimo że popularnie nazywa się svatomartinskim każde młode wino, to prawo do używania nazwy i loga mają tylko te winnice, które przeszły pozytywnie weryfikacje czeskiego Stowarzyszenia Winiarskiego (Vinařský fond - dosłownie fundusz winiarski) - w ubiegłym roku certyfikaty posiadało 94 producentów win. Morawskie beaujolais produkuje się z odmian Müller Thurgau, Veltlínské červené rané oraz Muškát moravský dla win białych, a dla czerwonych i różowych ze szczepów Modrý i Červený portugal oraz Svatovavřinecké. Dopuszczalna jest także produkcja cuvée z dwóch z wymienionych odmian.
Chociaż współczesna tradycja świętowania otwarcia pierwszego tegorocznego wina jest oficjalnie propagowana w Czechach od roku 2005, kiedy to Vinařský fond wprowadził markę Svatomartinské, to sięga ona co najmniej czasów cesarza Józefa II, kiedy to na św. Marcina spełniano toast właśnie młodym winem, w myśl zasady "Na svatého Martina si dejte sklenku vína". Działo się to tradycyjnie 11 listopada, kiedy to czeladnicy i służba opuszczała swoich dotychczasowych pracodawców, dostawała wynagrodzenie, i mogła (acz niekoniecznie) szukać nowego miejsca pracy. Było to związane także z symbolicznym, jesiennym końcem prac w winnicach i ukończeniem zbiorów na roli, okresem bogatym, sprzyjającym zabawie, i poprzedzającym adwentowy czasu postu. Nieodłącznym "towarzyszem" młodego wina była pieczona gęś - listopad był okresem kiedy były one najlepiej wykarmione, a ich pierze było najbardziej wartościowe.
Świętomarcińskie tradycje przetrwały czasy socjalizmu i przeżywają teraz swój prawdziwy renesans. A najbliższa uczta dla miłośników wina odbędzie się tradycyjnie 11.11.2012 o godzinie 11 w wielu miejscach Czech, w tym tradycyjnie już na Placu Wolności (Náměstí Svobody) w Brnie. Oficjalną listę miejsc, gdzie można skosztować młode morawskie wino z Moraw i Czech, znaleźć można TUTAJ.